Wielopokoleniowa wielodzietność
Dlaczego taki tytuł?
Moi rodzice pochodzą z rodzin wielowielodzietnych. Aby Wam uzmysłowić jak wielo – nie znam wszystkich kuzynów.
Ja mam kilkoro rodzeństwa.
I teraz ja współtworzę, chociaż już mniejszą, ale rodzinę tzw. 3+.
Pełna chata
W dużych familiach jest zawsze wesoło i gwarnie. Dzieciństwo mija na wymyślaniu super zabaw, bo z rodzeństwem o nudę trudno.
Jestem czwartym dzieckiem w kolejności. Moi bracia i siostra są kilka lat starsi. Siostra czasem mi przypomina jak to było, gdy mieli pomysły na super zabawy. A mama mówiła… zabierzcie Gosię..
– A ty zawsze gdzieś wlazłaś albo nabroiłaś… – nie od dziś same ze mną kłopoty jak widać…
Nastoletnia już, podczas obiadu lub posiedzeń rodzinnych, miałam wrażenie, że i tak kogoś brakuje…
A te historie, gdzie mleko wyparowało? Chodziliśmy z najstarszym bratem na tzw. drugą zmianę do szkoły. To znaczyło, że teoretycznie mogliśmy dłużej pospać… W praktyce ktoś musiał iść po mleko z gospodarstwa, takie prosto od krowy, które pani do bańki każdemu nalewała. Mama miała wtedy szklankę śmietany z takiego mleka, co w tamtych czasach, początku lat 90-tych, było dla niej ważne.
Był dzień kiedy żadne z nas nie wstało na 8 po mleko. Zaczęliśmy z bratem przeszukiwać kieszenie domowe za drobnymi i znaleźliśmy w szafce butelkę na mleko. Kupiłam w sklepie litr mleka, który wlaliśmy zadowoleni do bańki. Powiedzieliśmy, że drugi litr wypiliśmy i zrobiliśmy budyń. Wszystko fajnie… mama dziwiła się tylko, że nie ma nic śmietany… Ups… Do zakupu mleka przyznaliśmy się dopiero po wielu latach.
Są takie wspomnienia z mojego życia w rodzinie, których nie oddałabym za żadne zachodnie spodnie czy zabawki, trudne do kupienia wtedy u nas. Rodzicom nie przelewało się, to prawda. Nie przeszkodziło jednak to w wychowaniu nas na porządnych ludzi. Dali to o czym dziś wielu rodziców zapomina. Pokazali wartości chrześcijańskie, przykładem swojej postawy nadali nam odpowiedni kierunek. Uczyli szacunku do starszych i poszanowania pracy.
Dziś jak to piszę, wiele ciekawych opowieści związanych z moim dzieciństwem i dorastaniem uciekło z głowy. Siedzi jednak gdzieś głęboko i nadaje cały obraz – w wielodzietnej rodzinie jest super!
Czy moje dzieci będą chciały zakładać duże rodziny? Czas pokaże. Ja nie mam nic przeciwko byciu wielobabcią 🙂
A Wy macie rodzeństwo?
Wielobabcia! 🙂
Rezerwowałbym domenę 😉
Mówisz? 😉