Opowieść na upalne dni i noce
W poniedziałek Wiara uczyła swe siostry, aby nie poddawać się
trudnościom w zdobyciu szczytu już na samym początku.
W skwarze szły na wysoką górę. Opadały z sił, ale krótkie odpoczynki i posilenie się dodawały im sił. Im wyżej były, tym szybciej odzyskiwały siły. Widziały cel. A Wiara mówiła im cały czas, że wszystko co dobre w życiu wymaga potu i wyrzeczeń. Zmęczone ale szczęśliwe dotarły na szczyt a widok nagrodził ich zmagania.
Ulewny i chłodny wtorek Nadzieja wykorzystała na przekonanie
urlopowiczek, że po deszczu zawsze wychodzi słońce.
Dziewczyny w ten dzień ledwo się ruszały po wczorajszej wyprawie górskiej. Chciały zostać na kwaterze i nawet cieszył je deszcz oraz znaczne ochłodzenie. Miały wymówkę, aby nie iść na szlak. Narzekały jednak trochę, że przy takiej pogodzie nie złapią opalenizny. Nadzieja powiedziała im, aby były spokojne i poczekały. Już w porze obiadu słońce wyszło zza chmur.
Na środę Miłość zaplanowała pokazanie siostrom, że nie warto spierać
się o drobnostki ale we wszystkim kierować się miłością do bliźniego.
W sklepie z sukienkami dziewczyny zaczęły się kłócić o jedną szmatkę. Miłość popatrzyła na metkę i skwitowała, że za taką cenę można kupić kilka sukienek albo wspomóc ubogich. Dziewczynom zrobiło się głupio, że były tak próżne i tak szybko jak zaczęły się spierać o ubranie, pogodziły się i uznały, że nie potrzebna im kolejna sukienka. Zaoszczędzone pieniądze wysłały na pomoc misyjną.
W czwartek Nadzieja z wielką ufnością opowiadała o tym, że mimo
trudności warto zdobywać kolejne szczyty dla Jego chwały.
Ten dzień był trudny. Słońce świeciło mocno, nie było gdzie się schłodzić. A przed nimi był kolejny szlak. Nadzieja zaproponowała aby każda w drodze się modliła. Potem śpiewały pieśni maryjne i same nie wiedziały kiedy znalazły się na szczycie. Wracając inną drogą, mijały kapliczkę Matki Bożej, obrośniętą krzewami. W jej cieniu odpoczęły i napisały na kartce kilka słów dla innych pielgrzymów. Te słowa mocno krzepiły ” Chcę Wam powiedzieć Wszystkim, a zwłaszcza Młodym: nie ustawajcie w modlitwie. … Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać, powiedział Pan Jezus. Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie.” JPII. Karteczkę wsunęły w szczelinę przy kapliczce.
W piątek Wiara zachęciła Nadzieję i Miłość do poszczenia za siebie
nawzajem.
Po czwartkowej kolacji miały problemy żołądkowe. Nie wiedziały co im zaszkodziło. Bardzo żałowały, że nie mogą w ten dzień zjeść pysznych zestawów rybnych, które były w menu tylko w piątki. Piły wodę. Wiara opowiedziała im, że wielu ludzi pości o wodzie i chlebie bez przymusu. Post ma ogromną moc, tak jak modlitwa. Popatrzyły na ten dzień inaczej, dużo łatwiej było znosić im te kłopoty, gdy oddawały je w intencjach za siebie wzajemnie.
Kiedy nadeszła sobota siostry poczuły smutek, że ich wspólny czas
zaraz się skończy.
Miłość dodała im otuchy czytając tekst Pisma Świętego „…Miłość nigdy nie ustaje…”(1 Kor, 13, 8 )
Nie warto się smucić, bo dostaliśmy tyle od Niego. On dla nas poszedł na krzyż. Czy może być większy dowód tego, jak bardzo nas kocha?
Niedziela była dniem zbierania plonów.
Wszystkie trzy dziękowały za ten wspólny czas, który wniósł w nie tyle dobra. Nawet za te gorsze chwile, które budują, umacniają wiarę.
Wiara nauczyła się by zawsze mieć nadzieję na miłość.
Nadzieja pokochała drogę wiary.
Miłość wiedziała już, że warto uwierzyć i zaufać planom, które ma dla nas sam Bóg.
Takie owoce wydał wspólnie spędzony, tygodniowy wyjazd w góry Wiary, Nadziei i Miłości.
Zaplanowały go, ponieważ każdy dzień był dla nich pełen pracy a bardzo chciały ubogacić swoje życie, otworzyć się na nowe dary.
Takie dary mogą być owocami rekolekcji.
Czy planujecie w te wakacje rekolekcje?